Rok 2024 przyniósł skokowy wzrost zysku netto PKP Intercity, który osiągnął poziom 250 mln zł, co oznacza niemal trzykrotną poprawę w porównaniu z 2023 rokiem, kiedy wskaźnik ten wyniósł niespełna 91 mln zł. Władze przewoźnika zapowiadają, że obecny rok może zostać zamknięty z 500 mln zł zysku netto.
Ostatnie lata przyniosły skokowy wzrost liczby pasażerów PKP Intercity. Miało to związek zarówno z systematycznym zwiększaniem pracy eksploatacyjnej, jak i znaczącym wzrostem średniej frekwencji w pociągach. Trudno się zresztą dziwić – z jednej strony pasażerów przyciąga poprawa oferty w zakresie standardu taboru i czasów przejazdu, z drugiej strony ceny bazowe dotowanych pociągów dalekobieżnych IC/TLK od ponad dekady pozostają na niezmienionym poziomie, co oznacza, że w ujęciu realnym stały się tańsze. Dotyczy to zwłaszcza ostatnich lat, w których znacząco wzrosły ceny nośników energii, a większość państw członkowskich Unii Europejskiej, w tym Polska, zmagała się z wysoką inflacją.
Jak informowaliśmy na łamach “Rynku Kolejowego” na początku stycznia, narodowy przewoźnik przewiózł w ubiegłym roku aż 78,5 mln pasażerów, co oznacza 15-procentowy wzrost w porównaniu z 2023 rokiem. Warto przypomnieć, że w roku 2014, najgorszym po przejęciu obsługi dotowanych połączeń dalekobieżnych od PKP Przewozów Regionalnych, PKP Intercity przewiozło zaledwie 25,5 mln osób. Oznacza to, że narodowy przewoźnik w ciągu dekady zwiększył liczbę pasażerów ponad trzykrotnie. W minionym roku bardzo dobre wyniki przewozowe przełożyły się również na rekordowy zysk netto. PKP Intercity przekazało Polskiej Agencji Prasowej, że osiągnął on poziom 250 mln zł. Oznacza to blisko trzykrotny wzrost w porównaniu z 2023 rokiem, w którym wskaźnik ten wyniósł niecałe 91 mln zł.
Władze przewoźnika zastrzegają, że jest to wstępny szacunek. – Ostatecznie musi byś jeszcze zaudytowany, a plan na ten rok zakłada wzrost do 500 mln zł – powiedział prezes zarządu spółki Janusz Malinowski w wypowiedzi dla PAP. Znacząca poprawa wyników finansowych to ważna wiadomość w kontekście wkładu własnego do planowanych inwestycji taborowych. Przypomnijmy, że przewoźnik po latach koncentracji na modernizacji wagonów i zakupie lokomotyw elektrycznych powraca do zakupu elektrycznych zespołów trakcyjnych – tym razem na dużo większą skalę. Oprócz zakontraktowanych już
35 dwutrakcyjnych czteroczłonowych jednostek Impuls 3 spółka chce zamówić m.in. 40 piętrowych EZT (z opcją na kolejne 22) oraz 26 pociągów KDP (z opcją na kolejnych 20).
Jak informował wiceminister infrastruktury Piotr Malepszak, wysoka pojemność piętrowych EZT umożliwi obsłużenie z ich wykorzystaniem nawet 20 mln pasażerów rocznie, i to przy założeniu, że zostałoby zrealizowane tylko zamówienie podstawowe, obejmujące 40 jednostek. Łączna wartość programu inwestycyjnego do 2030 roku, obejmującego nie tylko zakup nowego taboru, ale również modernizację stacji techniczno-postojowych, szacowana jest na 27 mld zł. W horyzoncie obowiązywania programu PKP Intercity ma już przewozić 110 mln pasażerów. Rok 2025 narodowy przewoźnik spodziewa się zamknąć z liczbą pasażerów rzędu 88 mln. Jak informowała w ubiegłym roku w wypowiedzi dla “Pulsu Biznesu” wiceprezes zarządu spółki Dagmara Zawadzka, odpowiedzialna za finanse, PKP Intercity ma zwiększyć rentowność netto z 1-2% w latach 2021-2023 do 8-12% w perspektywie 2030 roku.